Ciężko jest przyznać się, że coś się zrobiło, np. stłukło talerz. A już szczególnie ciężko zapewne to zrobić, gdy się nie pamięta, że się to zrobiło. I tu właśnie powstaje kolejny problem choroby. Chory na każdą uwagę skierowaną do niego (np. w sprawie stłuczonego talerza) reaguje kłamstwem. Będzie się denerwować i uparcie twierdzić, że to nie on (choć każdy wie, że nie mogła tego zrobić inna osoba). To jednakże jeszcze da się znieść. Gorsze zaczyna się nieco później, kiedy chory zaczyna być podejrzliwy, nieufny i zaczyna oskarżać. Nawet najdrobniejsza rzecz potrafi wyprowadzić go z równowagi. Chory przykładowo zapragnie nagle wyjść z domu, ale.. no nie może znaleźć torebki. Co się wówczas dzieje? Otóż zaczyna się denerwować, szukać gdzie się da (to akurat dosyć normalna reakcja), a następnie twierdzić, że na pewno ktoś przyszedł do domu i tę torebkę ukradł, lub idąc jeszcze dalej – podaje tożsamość osoby, która dopuściła się tak niecnej kradzieży. Zazwyczaj jest to ktoś z rodziny lub ktoś z otoczenia. Oczywiście potem okazuje się, że ta torebka stoi na widoku lub też sam chory zakamuflował ją w sobie tylko znanym miejscu – takie chowanie rzeczy też jest jednym z objawów choroby.